We wpisie zamieszczonym na oficjalnej stronie Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie, który zgodnie z założeniami ma stanowić ekwiwalent upamiętnienia polskich ofiar II Wojny Światowej władze instytucji postanowiły rozpocząć działalność od ataku na pamięć o polskich urzędnikach. Publikacja “Polnische Bürgermeister und der Holocaust. Besatzung, Verwaltung und Kollaboration” z 2024 na ponad 1100 przedstawia twierdzenia zgodnie, z którymi przymusowo sprawujący funkcje w ramach okupacjnej administracji niemieckiej burmistrzowie i prezydenci “w znacznym stopniu zaangażowani w prześladowania i mordowanie polskich i europejskich Żydów”.
Organizatorem wydarzenia promującego publikację Grzegorza Rossolińskiego-Liebe jest Dom Polsko-Niemiecki, instytucja finansowana przez niemiecki rząd federalny (Urząd Komisarza ds. Kultury i Mediów) i oficjalnie przedstawiana jako forum dialogu i upamiętnienia.
“Od 2017 r. Niemiecki Instytut do Spraw Polskich angażował się w inicjatywie utworzenia w Berlinie miejsca upamiętniającego ofiar niemieckiej okupacji Polski w czasie drugiej wojny światowej i wspierał tę inicjatywę społeczeństwa obywatelskiego. Miejsce upamiętnienia miało być połączone z wystawą poświęconą polsko-niemieckiej historii oraz szeroko zakrojonymi działaniami edukacyjnymi. Pod koniec 2019 r. Fundacja „Pomnik Pomordowanych Żydów Europy zaproponowała utworzenie w sercu Berlina centrum dokumentacji niemieckiej okupacji Europy w latach 1939-1945. Od 2020 r. obie instytucje konstruktywnie współpracują w celu opracowania wspólnych pomysłów,” tak o inicjatywie piszą organizatorzy.
Zdaniem krytyków między innymi polskich środowisk historycznych promocja tej publikacji w takiej formule wygląda na część rewizjonistycznej polityki niemieckiej wobec historii okupacji i Holokaustu, która zmierza do rozmycia niemieckiej odpowiedzialności oraz przypisywania Polakom roli sprawców.
Już sam tytuł publikacji “Polscy burmistrzowie i Holocaust” sugeruje uogólnienie, które może prowadzić do wniosku, że wszyscy polscy włodarze lokalni w okresie okupacji byli współodpowiedzialni za niemieckie zbrodnie” pisze portal komentujący zapowiedź wydarzenia.
W rzeczywistości wielu polskich samorządów i ich przedstawicieli działało pod brutalnym nadzorem okupanta niemieckiego, niemający realnej władzy nad policją, wojskiem czy
aparatem represji w takich warunkach mówienie o aktywnej kolaboracji „burmistrzów” traktuje się jako zbyt szerokie i nieuzasadnione uogólnienie.
Badania i książka zostały sfinansowane przez Freie Universität oraz Fundację Fritza Thyssena z Kolonii. Fundacja została założona w 1959 roku przez Amélię Thyssen oraz jej córkę ku pamięci Augusta i Fritza Thyssenów. August Thyssen (1842–1926) był niemieckim przemysłowcem, ojcem Fritza Thyssena (1873–1951). Fritz był zwolennikiem NSDAP i reżimu nazistowskiego. Po wojnie stanął przed sądem za popieranie nazistów. Przyznał się do odpowiedzialności za złe traktowanie żydowskich pracowników.
Wydaje się, że podczas spotkania w Berlinie zamiast obiektywnego dialogu historycznego, otrzymamy jednostronną narrację, w której Polska znów stawiana będzie w roli współwinnej niemieckim zbrodniom co dla większości polskich obserwatorów może stanowić element rewizjonizmu historycznego, a nie rzeczywistego jak deklaruje Dom Polsko-Niemiecki „pomostu między narodami”.
Warto także odnotować, że wśród uczestnik panelu jedyną osobą związaną w jakikolwiek sposób z polską jest sam autor będący od czasu studiów osobą ściśle związaną z niemieckim światem akademickim.
Z perspektywy polskiej ważne jest, by tego typu inicjatywy odbywały się w atmosferze partnerskiej równości oraz z uwzględnieniem polskiego dorobku badawczego i doświadczeń, a nie jako jednostronna opowieść przekierowująca ciężar winy poza Niemcy. W przeciwnym razie ryzykujemy, że dialog o-historyczny zostanie zastąpiony przez narrację nierzadko polityczną która podważa fundamenty prawdy o okupacji i Holokauście.
Kolejnym szokującym aspektem samej publikacji jest umieszczenie na jej okładce osoby Juliana Spitosława Kulskiego, komisarycznego prezydenta Warszawy, który pod przymusem ze strony władz okupacyjnych objął funkcję po śmierci Stefana Starzyńskiego, który został przez władze niemieckie rozstrzelany.
W wielu wspomnieniach o działalności Kulskiego jako głowy warszawskiego ratusza wspomina się o jego aktywnej roli jako współpracownika Żegoty oraz Państwa Podziemnego. O działalności Kulskiego na rzecz miasta i społeczności żydowskiej mówił Władysław Bartoszewski.
Co ciekawe ze względu na koligacje rodzinne sam Kulski był w świetle rasistowskiego ustawodawstwa III Rzeszy kwalifikowany jako Żyd, a więc jego potencjalna odmowa mogła skutkować podzieleniem losu jego poprzednika.
Niestety jak dotąd sprawa miejsca i tematyki spotkania nie zyskała uwagi mediów ogólnopolskich ani nie sprowokowała widocznej odpowiedzi polskiej dyplomacji.
Co ciekawe promocja książki planowana jest także na spotkaniach akademickich w Wiedniu.
Dzięki reakcji Fundacji Kulskich na rzecz stosunków Polsko-Amerykańskich dystrybucja publikacji została wstrzymana w serwisie Amazon gdzie pozycja pozostaje niedostępna.
Do sprawy publikacji i pomówień w oświadczeniu odniosła się sama Fundacja Kulskich:
“Wstępna analiza treści książki wskazuje, że autor stosuje m.in. następujące nadużycia:
- Spłyca i upraszcza skomplikowane realia historyczne np. stawiając w jednym szeregu burmistrzów i prezydentów polskich miast, którzy w rzeczywistości kolaborowali z okupantem i zostali za to po wojnie skazani z tymi, którzy w rzeczywistości ratowali ludność żydowską i jak tylko mogli im pomagali, w świetle faktów historycznych są uznawani za bohaterów.
- Uznaje każdego burmistrza, pracującego w organach administracyjnych, które były nadzorowane przez niemieckich okupantów, za kolaboranta współodpowiedzialnego za Holokaust.
- Jako jedną z przesłanek do stawiania tez o współudziale poszczególnych burmistrzów w zagładzie Żydów uznaje przedwojenną przynależność poszczególnych burmistrzów do OZON-u (Obóz Zjednoczenia Narodowego) – m.in. oskarża o „realizowanie polityki antysemickiej OZON-u” przedwojennego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, który został rozstrzelany przez hitlerowców w grudniu 1939 r.
- Bezpodstawnie ocenia w sposób negatywny urzędników miejskich, określając ich gremialnie jako „przestępców administracyjnych” „zaangażowanych w procesy prześladowań i eksterminacji”, pomijając fakt, że polska administracja w okupowanej Polsce wykonywała rozkazy Niemców pod groźbą śmierci.
- Nie popiera swoich insynuacji i domniemań realnymi i zweryfikowanymi dokumentami historycznymi, jednocześnie pomijając dotychczasowe ustalenia historyków przeczące jego tezom, co dyskwalifikuje jego badania z punktu widzenia naukowego.”
Całość oświadczenia Fundacji dostępna jest w linku: https://fundacjakulskich.org.pl/oswiadczenie/
Odpowiedź na prowokacyjne spotkanie pozostaje ważnym zadaniem Państwa stającego w obronie prawy o historii. Pytanie kiedy i czy się jej doczekamy.
Source: Dom Polsko-Niemiecki
Photo: Dom Polsko-Niemiecki
Tomasz Modrzejewski

