

Wywołało to oczywistą reakcję Polaków, którzy zostali we Lwowie, a także ich rodaków żyjących na Zachodzie, do których – choćby za pośrednictwem Radia Wolna Europa – docierała prawda o sowieckim barbarzyństwie. Ci, którzy żyli w zniewolonym kraju nad Wisłą, mieli do niej – z wiadomych powodów – bardzo ograniczony dostęp.
25 sierpnia 1971 r. miał się rozpocząć ostatni etap likwidacji Cmentarza Orląt. Sowieckie buldożery i czołgi wjechały na teren nekropolii z zamiarem jej zrównania z ziemią. Zniszczeniu uległy katakumby i kolumnada okalająca Pomnik Chwały. Ten ostatni ocalał, choć pierwotnie planowano wysadzić go za pomocą dynamitu…

To, co tego dnia na cmentarzu zastał mieszkaniec Lwowa, Tadeusz Puchalski, wywoływało szok i niedowierzanie. „Po przyjściu na Cmentarz, oczom naszym przedstawił się obraz grozy. Jedna część Pomnika Chwały z sześcioma kolumnami i wieńcem betonowym leżała w gruzach. Potężne bloki zwalonych kolumn patrzące ku niebu, jakby wołały o pomstę. Na stokach półkolistych kaskad pól mogilnych, po lewej stronie patrząc od Pohulanki, stał czołg wojskowy 72-tonowy, bez wieżyczki i uzbrojenia, z otwartą czeluścią włazu. Dwie stalowe liny o dużej średnicy zostały przyczepione bezpośrednio do czołgu i górnego wieńca Pomnika Chwały, tuż przy głównym pylonie. Zapuszczono silniki i czołg ruszył” – czytamy w relacji naocznego świadka.
Wydarzenia sprzed 52 lat przerodziły się za sprawą tłumu miejscowej ludności w antypolską demonstrację. „Teren Cmentarz Orląt i okolice obsiadły setki gawiedzi żądnej sensacji. We wrzawie i głośnym krzyku domagały się zburzenia tego znienawidzonego obiektu – ‘grobów polskich bandytów’. A ja musiałem tego słuchać. Właśnie tam. Na moim uwielbianym Cmentarzu. Podczas jego burzenia” – relacjonował Puchalski.
Świadkiem wandalizmu i bezczeszczenia symbolu polskości był też inny lwowiak, Jerzy Janicki: „Bardziej wstrząsającego obrazu barbarzyństwa i zdziczenia trudno było sobie wyobrazić. W walce z bezbronnymi kamieniami brały udział czołgi i buldożery, do postaci na pomnikach strzelano z pepesz i kałasznikowów, całość wreszcie zasypano metrową warstwą gruzu i ziemi, na której po czternastu latach wyrosły chaszcze, krzaki i szara olcha”.
Aby zahamować dzieło zniszczenia mieszkający we Lwowie Polacy rozpoczęli akcję ratowania szczątków swych bohaterskich przodków. Własnoręcznie, pod osłoną nocy, przenosili je w bezpieczne miejsce – do grobowców na Cmentarzu Łyczakowskim. Szczególną odwagą i hartem ducha wykazała się ponad 90-letnia Maria Tereszczakówna, sekretarz Mogił Polskich Bohaterów.

W jednym z listów do gen. Abrahama lwowska działaczka pisała: „Drogi Panie Generale. Tragiczne chwile przeżywaliśmy w końcowych dniach sierpnia. Czołgi zburzyły pomnik Chwały na cmentarzu Orląt i stratowały resztę grobów. Ratujemy od zagłady pozostałe jeszcze szczątki i kości naszych poległych żołnierzy. Prawie wszystkie groby zrównano z ziemią. Po jakichkolwiek datach i napisach nawet znaku nie pozostało. Zbliżamy się do nieuchronnej i zupełnej ruiny naszego cmentarza. Obecnie własnymi rękami, łopatkami wybieramy ze znanych nam grobów kości pilotów Stefana Bastyra, Stefana Steca i Władysława Torunia, pierwszych naszych orłów i twórców polskiego lotnictwa. Szczątki ich składamy do oddzielnych małych trumienek, przenosimy i chowamy na nie zaoranej jeszcze części cmentarza. Chcemy je przechować przynajmniej do czasu, kiedy będzie można wybudować im wspólny grób. Chcemy też umieścić tablice z ich nazwiskami i datą śmierci, by w ten sposób uchronić od zapomnienia. Mało nas już we Lwowie pozostało i nie mamy za co stawiać pomników i zabezpieczać miejsca wiecznego spoczynku. Drogi Nasz Panie Generale. Z całego serca dziękujemy za tyle lat troski i opieki nad cmentarzem Orląt i jesteśmy nadal pełni ufności, że nikt śladów naszej drogiej historii nie potrafi zniszczyć. W Dzień Zaduszek nadal będziemy chodzić na zrujnowany cmentarz i palić świeczki”.
Generał Abraham doskonale rozumiał Tereszczakową i oczywiście w pełni ją popierał. Razem z gen. Borutą-Spiechowiczem kontynuował działania na rzecz ratowania cmentarza i kultywowania pamięci o Orlętach. Dzięki staraniom obu generałów w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej odsłonięto pamiątkową tablicę ku czci bohaterów walk o Lwów.
18 maja 1975 r. na Jasnej Górze gen. Abraham mówił: – „Na lwowskim Cmentarzu Orląt spoczywają prochy 2800 obywateli – żołnierzy polskich. Leży tam kwiat naszej młodzieży robotniczej i uczniowskiej poniżej lat siedemnastu. Wszyscy oni w imię najwznioślejszych haseł miłości Ojczyzny złożyli w listopadowej obronie Lwowa w roku 1918 ofiarę życia. (…) Jednak grozę budzi obecny stan cmentarza Orląt Lwowskich. W dniu 25 sierpnia 1971 r. czołgi zburzyły we Lwowie Pomnik Żołnierskiej Ofiary i Chwały; zniszczono kaplicę i dorycką kolumnadę, stratowano groby poległych żołnierzy. Rozbito katakumby, szczątki zwłok wymieciono! Wszystkie groby przeorano i zrównano z ziemią! Pola cmentarne wydzielono na pastwiska i śmietniki. Stan ten godzi w morale każdego wojska i jest rzeczą nie do pojęcia, jak mogły lwowskie czynniki lokalne dopuścić do takiego barbarzyństwa! (…) Domagamy się przywrócenia Cmentarza Orląt Lwowskich do stanu odpowiadającego godności ofiary żołnierskiej – rekonstrukcji Grobu Nieznanego Żołnierza, (…) rekonstrukcji kaplicy i zburzonej kolumnady, rekonstrukcji grobów polskich żołnierzy, rekonstrukcji grobów amerykańskich lotników, poległych w obronie miasta i kraju, rekonstrukcji grobów żołnierzy francuskich, spoczywających na Cmentarzu Orląt”.
Protesty i apele na rzecz ratowania Cmentarza Orląt płynęły też z Zachodu, w tym m.in. z Organizacji Narodów Zjednoczonych. Żaden z nich nie przyniósł jednak oczekiwanego efektu. Co więcej, proces dewastacji lwowskiego panteonu z roku na rok postępował. Lokalne władze wybudowały na ziemi uświęconej krwią bohaterów asfaltową drogę…
Dopiero rok 1989, zwiastujący głębokie przemiany polityczne w Europie, przyniósł nadzieję na poprawę losu Cmentarza Orląt. Dzięki pracownikom polskiej firmy „Energopol” został on najpierw uporządkowany, a następnie częściowo odnowiony. W latach 90. renowacją nekropolii zajęła się Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z Andrzejem Przewoźnikiem – jako sekretarzem generalnym – na czele. Po początkowych trudnościach, cmentarz udało się odbudować. Jego uroczystego otwarcia dokonali 24 czerwca 2005 r. prezydenci Polski i Ukrainy: Aleksander Kwaśniewski i Wiktor Juszczenko.
Od: Polskifr.fr