W zeszłym tygodniu przy kościele katolickim Brompton Oratory w Londynie odbył się piknik, na którym polskie stoisko odniosło wielki sukces i zgromadziło tłumy chętnych do degustacji naszych rodzimych znakomitych produktów.
Kościół raz do roku otwiera swoje ogrody, by zaprosić wspólnotę katolicką na piknik. Jego celem jest konsolidacja wiernych i zbiórka pieniędzy na utrzymanie kościoła. Ogród wypełniają stoiska sprzedające jedzenie, napoje, książki, biżuterię – wszystko co się da, by wypełnić charytatywną misję wydarzenia. W tym roku, po raz pierwszy od wielu lat, swoje stanowisko otworzyli Polacy z inicjatywy portalu British Poles.
Oratorium w Brompton to imponujący neoklasyczny kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem Filipa Neri, położony w londyńskiej dzielnicy South Kensington. Jego budowę rozpoczęto w 1878 roku, a niezwykłą kopułę ukończono w 1896 r. w stylu płomienistego (flamboyant) baroku.
Kościół jest znakomicie znany Polonii już od czasów II wojny światowej. Dzielnica South Kensington, gdzie kościół się znajduje, była wtedy centrum życia polskiego. Po wojnie dziesiątki tysięcy polskich żołnierzy, w przeważającej większości katolicy, obawiali się aresztowania w komunistycznej Polski i dlatego pozostali na Wyspach. W Little Brompton Oratory powstało po wojnie Duszpasterstwo Akademickie, służące studentom, oddelegowanym z szeregów Polskich Sił Zbrojnych do ukończenia studiów w Londynie. Od 1979 roku ks. prałat Tadeusz Kukla został mianowany Duszpasterzem Akademickim i pełnił tę posługę przez następne 28 lat.
Właśnie w South Kensington znajdowało się serce życia Polonii, od biur rządu polskiego, poprzez Klub Orła Białego, Polski Klub Ognisko, Klub Lotników, Kombatantów, siedzibę „Dziennika”, Instytut Polski i Muzeum Sikorskiego do najstarszych polskich restauracji w Londynie, jak Daquise czy Ognisko (gdzie miał swój ulubiony stolik gen. Władysław Anders). To były miejsca spotkań polskich emigrantów.
Gdy pytamy o te polskie miejsca doktora Andrzeja Suchcitza, dyrektora Instytutu Sikorskiego, opowiada nam z entuzjazmem: “Dzielnica Kensington już podczas wojny miała swoje polskie oblicze. Przede wszystkim było Ognisko, a pod koniec wojny Sztab Naczelnego Wodza, następnie Sztab Główny na Egerton Gardens. Po wojnie to już była inna sprawa. Kensington stał się małą “metropolis polskości”: Ognisko Polskie, polskie msze w Brompton Oratory, na które wówczas przychodziło tysiące wiernych. Były też różne polskie kawiarnie, restauracje, ciastkarnie, na przykład Daquise czy Glorietta i wiele innych. Najważniejsze było Ognisko. Niby to tylko jedno słowo, ale ile się za tym kryło! Restauracja, teatr polski, klub brydżowy. To był centralny punkt spotkań, rozwiązań, plotkowania jak i powstania przeróżnych projektów – mniej lub bardziej ważnych. Wówczas Kensington przypominał śródmieście przedwojennej Warszawy. Dzielnica tętniła polskim życiem niepodległościowej emigracji, dążącej do jednego celu: oswobodzenia Polski spod jarzma sowieckiego narzuconego Warszawie.”
Kościół Brompton Oratory zajmował niezwykle ważną pozycję na tej liście. Dzięki znakomitej współpracy z ojcami Oratorianami, od 1945 do 1962 roku w każdą niedzielę o godzinie 13, odbywała się tu Msza święta w języku polskim. W 1962 roku Polska Misja Katolicka założyła własną parafię pod wezwaniem Św. Andrzeja Boboli w Hammersmith. Od tego czasu polska Msza święta odbywała się w Little Brompton Oratory, w bocznej kaplicy.
I było tak aż do tego roku. Niestety, w kwietniu tego roku, po 80 latach, polska wspólnota straciła swoje miejsce w kościele. Gdy pytamy jednego z księży o przyczyny takiej decyzji odpowiada enigmatycznie, że jest mu niezmiernie przykro, ale powodem była “źle układająca się współpraca z polskim proboszczem”. Konflikt rozgorzał do tego stopnia, że nie pomogła interwencja ani Polskiej Misji Katolickiej, ani prymasów Polski i Wielkiej Brytanii.
Londyńskie Oratorium jest znane na całym świecie jako jeden z kustoszy klasycznych katolickich tradycji liturgicznych. Księża Oratorianie zapraszają na cotygodniową Mszę łacińską. Na propozycję utworzenia polskiego stoiska na pikniku zareagowali entuzjastycznie oferując wszelką pomoc. David Campbell, organizujący piknik w Oratorium od od 2007 roku, bardzo ciepło wyrażał się o współpracy kościoła z Polonią.
Jako że piknikowi przyświeca misja charytatywna, do udziału w pikniku zgłosiła się Polish Bakery na Wembley oferując bezpłatnie setki pączków, ciast i wyśmienitego polskiego pieczywa. Otrzymaliśmy również darowiznę od firmy Top Spirits w postaci polskiego piwa i likierów. Polskie stoisko wyglądało imponująco z pięknie poukładanymi polskimi produktami. Dodatkowo przyozdobiliśmy je polską flagą, dzięki czemu każdy wchodzący do ogrodu z łatwością mógł je dostrzec i zidentyfikować.
Sprzedaż była jednym wielkim sukcesem. Do stoiska prawie cały czas stała kolejka. Goście chwalili polskie smaki. Kilka osób nieufnie kupiło pączka, by za chwilę poprosić o 10 sztuk “na wynos” – dla rodziny. Najważniejsze jednak były rozmowy. Brytyjczycy bardzo ciepło reagowali na hasło “Polska”. Dzielili się z nami swoimi historiami rodzinnymi. Wielu z nich miało w rodzinie przodka służącego w Polskich Siłach Zbrojnych. Słyszeli o Katyniu. Znali nazwisko Anders i oczywiście sukcesy polskich lotników. Kojarzyli Pomnik Lotników w Northolt. A nawet jeśli nie mieli koneksji rodzinnych, to podkreślali, że w gronie przyjaciół lub współpracowników mają Polaków. Te wyrazy sympatii były bardzo wzruszające.
Odwiedziło nas też wielu Polaków. Głównie z Londynu, ale była też warszawska rodzina z córką, która przyjechała na Wyspy w nagrodę za znakomite świadectwo szkolne. Polonia londyńska jest blisko związana z Brompton Oratory, prawie każdy zna kogoś kto była tam ochrzczony, poszedł do I Komunii lub zawierał ślub.
Jedną z pierwszych osób, które nas odwiedziły był Daniel Kawczynski, jedyny brytyjski poseł urodzony w Polsce. Podkreślił jak dumny jest ze swoich korzeni. Potem z wyrazami sympatii przywitała się z nami nowo wybrana wice burmistrz dzielnicy Kensington and Chelsea – Janet Evans. Przyznała się do swoich polskich korzenia, jej mama nazywała się z domu Kanarek. Odwiedziła nas też Lady Rose Cholmondeley, wieloletnia prezes Chopin Society UK, istniejącego na Wyspach od 1971. Jej stowarzyszenie popularyzuje muzykę naszego narodowego kompozytora na licznych koncertach, w których chętnie uczestniczy brytyjska publiczność.
Wyrazy sympatii usłyszeliśmy od jak zwykle pięknej Basi Briggs, jednej z barwniejszych postaci brytyjskiej Polonii, która przyznała się się, że w kościele Brompton była ochrzczona.
Swoją obecnością zaszczyciła nas Felicity Buchan, brytyjska parlamentarzystka z Partii Konserwatywnej, która reprezentuje dzielnicę Kensington i Chelsea.
Corocznym gościem na pikniku jest księżna Ingrid Detter de Frankopan, była profesor prawa na uniwersytetach w Szwecji i Wielkiej Brytanii, doradca prawny Ojca Świętego Jana Pawła II oraz wielka przyjaciółka Polski i Polaków.
Ojcowie Oratorianie wielokrotnie podchodzili do nas wyrażając swoje ogromne zadowolenie z sukcesu naszego stoiska, które podbiło serca gości. Szczególnie ojciec Julian (proboszcz) i ojciec Rupert nie szczędzili nam pochwał. To satysfakcja móc w ten sposób wypełnić charytatywną misję pikniku.
Cały dochód ze sprzedaży przekazany został na potrzeby kościoła.
Do zobaczenia za rok!
Maria Byczynski
Zdjęcia: British Poles