Poseł Arkadiusz Mularczyk jest Przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. Zwróciliśmy się do niego z prośbą o wywiad przed ogłoszeniem bilansu polskich strat z okresu 1939-1945.
British Poles: Panie pośle, od kiedy zajmuje się Pan tematem reparacji Niemiec dla Polski za zbrodnie dokonane przez to państwo podczas II wojny światowej i z jakich powodów?
Arkadiusz Mularczyk: Podjęcie tej problematyki było pewnym procesem. Pan Prezes Jarosław Kaczyński w 2017 roku podkreślił podczas swoich wystąpień publicznych, że problematyka reparacji nie jest tematyką zamkniętą. Wystąpiłem do Biura Analiz Sejmowych z zapytaniem o kwestie prawne dotyczące właśnie problematyki reparacji.
Po dwóch miesiącach otrzymałem kompleksową opinię prawną. Ten obszerny dokument podkreślał, że Polska nigdy nie otrzymała reparacji wojennych i że oczywiście ma do nich prawo. Opinia ta również przypominała, że zbrodnie wojenne się nie przedawniają. Podważała tezę rzekomego zrzekania się tych reparacji wojennych. Była to kompleksowa i rzetelna opinia.
To dało asumpt do podjęcia inicjatywy, żeby stworzyć w Sejmie zespół parlamentarny do zbadania tej problematyki. Rozpoczęliśmy od poszukiwania materiałów, dokumentów, książek, opracowań oraz ludzi, którzy się znają na tej tematyce. Trzeba mieć na uwadze, że jest to problematyka mało znana i mało badana współcześnie. Jednak po pewnym czasie udało nam się zgromadzić zespół wybitnych ekspertów.
BP: Dlaczego temat reparacji jest taki trudny? Jakie są główne wyzwania z tym związane?
AM: Największy problem mieliśmy z kwestią badania strat demograficznych, mianowicie ilu Polaków zginęło podczas II wojny światowej. W zasadzie to mówimy o obywatelach II Rzeczpospolitej, ponieważ byli to także obywatele innych narodowości i wyznań. Wyzwaniem jest to, jak dalece ten ogrom strat ludzkich i materialnych możemy wycenić.
Problem polega też na tym, że obszar, o którym mówimy, przez wiele lat nie był badany skutecznie. Od niemal 1947 roku było podjętych wiele prób poprzez powołanie zespołów i grup roboczych. Jednak nigdy nie udało się tego sfinalizować. To pokazuje, jak wielkim wyzwaniem jest dokonanie szacunku strat materialnych i ludzkich.
BP: W jakim stopnie władze komunistyczne w Polsce zaniedbały kwestię reparacji?
AM: Myślę, że władze komunistyczne podejmowały starania i działania, które niestety nie doszły do skutku. Trzeba mieć na uwadze, że PRL było częścią bloku komunistycznego. Nie było wówczas woli ze świata zachodniego, Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, aby pomóc Polsce. Niemcy broniły się, tłumacząc, że w tamtym czasie pomaganie Polsce — czyli PRL-owi, równało się wspieraniem komunistów. To była strategia Niemców, żeby całą tę historię przeciągnąć, odwlekać, licząc na jej przedawnienie i zapomnienie. Robili wszystko, żeby ten temat odwlekać w czasie.
BP: Kiedy byłby optymalny czas na wystawienie Niemcom rachunku? Wiemy, że obecnie Niemcy mają kłopoty finansowe. Ich zapaść finansowa mogłaby mieć negatywne skutki dla Polski i całej Europy.
AM: Nigdy nie było dobrego czasu na reparacje dla Polski. Do 1989 roku Polska była krajem podporządkowanym Związkowi Radzieckiemu. Nie była krajem suwerennym, niezależnym. Po 1989 roku Polska stała się krajem wychodzącym z komunizmu, który potrzebował pomocy i wsparcia Zachodu. Naszym celem było dołączenie do UE i NATO.
Ten kontekst nie stwarzał właściwego klimatu wśród polskich elit do podejmowania problematyki reparacji. Władze w Polsce w latach 90-tych sprawowali postkomuniści, którzy prowadzili politykę uległą w stosunku do Berlina. Potem przyszedł czas na formacje liberalne Tuska, które jak wiemy, traktują Niemcy jako strategicznego partnera i ten temat był dla nich niewygodny. Dopiero z chwilą przejęcia władzy przez patriotyczny obóz Prawa i Sprawiedliwości powstała realna szansa na podjęcie prac i przygotowania raportu.
BP: W jaki sposób wymusić wypłatę reparacji od Niemców? Czy mamy w tej sprawie sojuszników? Jeśli tak, czy możemy na nich liczyć?
AM: Największym atutem dla Polski jest po pierwsze sytuacja międzynarodowa. Państwa zachodnie przepraszają za kolonializm (w tym również Niemcy, które zapłaciły niedawno Namibii ponad miliard euro za swoje zbrodnie koloniale). W tym kontekście istnieje pole do rozmów o zadośćuczynieniu za II wojnę światową, tym bardziej że niedawno Niemcy skończyły płacić reparacje Francji za I wojnę światową. Drugim kluczowym elementem jest opinia publiczna, w Polsce, ale i w USA i krajach europejskich. Gdy opinia publiczna pozna to zagadnienie, to zmieni stosunek do kwestii postawy Niemiec.
BP: Czy istnieje szansa na wsparcie lobby żydowskiego w naszym dążeniu do otrzymania tych reparacji?
BP: Gdzie i kiedy będzie ogłoszony bilans polskich strat z okresu 1939-1945?
AM: Raport będzie zaprezentowany 1 września na Zamku Królewskim w Warszawie w uroczystej oprawie. Będą przedstawione główne tezy i założenia raportu oraz zostanie podany szacunek strat wojennych, który nasz zespół wyliczył. Ogromna skala zbrodni oraz fakt, że do dziś nie została dokładnie zbadana, sprawia, że mogą pojawić się dodatkowe informacje od ekspertów w przyszłości. Jest to “dokument żywy”, ponieważ może być korygowany i zmieniany w związku z nowymi badaniami naukowymi.
BP: Dziękujemy za wywiad i życzymy powodzenia!
Image: Twitter @arekmularczyk/IPN
Rozmawiał: Sébastien Meuwissen
Bez kategorii Polityka