Na otwarcie tej linii metra Londyńczycy czekali od lat. Miała zostać uruchomiona już w 2018 roku. Miała też kosztować znacznie mniej. Jak to często bywa, terminy i budżet zostały przekroczone, ale w końcu fioletowa linia Elizabeth ruszyła 24 maja o godz. 6.30. Na stacjach stały tłumy oczekując na pierwsze wagony i trudno powiedzieć, czy byli to mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii spieszący do pracy, czy zwykli ciekawscy…
Nie da się ukryć, że w pobliżu stacji Paddington, gdzie metro rusza (lub gdzie kończy trasę, w zależności z której strony patrzeć) co druga osoba miała w ręce aparat lub przynajmniej komórkę, by zrobić zdjęcie. W dobrym tonie było sobie zrobić “selfie” z logiem “Elizabeth line” w tle.
Jakie są pierwsze wrażenia? Sami oceńcie po naszych fotografiach. Co najbardziej rzuca się w oczy, to przeogromne przestrzenie, do których na co dzień nie jesteśmy przyzwyczajeni w londyńskim metrze. Perony są lśniące czystością, jasne i niezwykle długie. Transport of London informuje, że początkowo miały liczyć 200 metrów, ale zdecydowano się na 240, by uwzględnić rozwój linii w przyszłości.
Wagony są zdecydowanie szersze. Cały skład może pomieścić 1500 pasażerów (zwykły skład metra na ogół nie przekracza 920 osób). Kolorystyka dobrana do Platynowego Jubileuszu Królowej Elżbiety II, która kilka dni temu uroczyście dokonała otwarcia linii metra nazwanej jej imieniem. Czyli – fiolet. Wykładzina na fotelach jest fioletowa, logo metra, napisy, umundurowanie pracowników w tej samej kolorystyce. Wagony są wyposażone w wifi i klimatyzację.
Wszędzie są windy i schody ruchome. Na każdej stacji, na całej trasie umożliwiono “step-free” dostęp na peron a windy wyjeżdżają prosto na ulicę. Wystrój każdej stacji jest inny, nawiązujący architektonicznie do historii i tradycji okolicy.
Linia funkcjonować będzie 6 dni w tygodniu, od poniedziałku do soboty, pierwszy pociąg rusza o 6.30 z Paddington i Abbey Wood, a ostatni z tych samych stacji o godzinie 23.
Częstotliwość jazdy metra jest imponująca: i w godzinach szczytu, i poza nimi wagony będą zabierać pasażerów co 5 minut. Opłata za przejazd jest taka sama jak w strefach 1-6, a karty Oyster funkcjonują znakomicie (sprawdzaliśmy).
W chwili obecnej została oddana do użytku tylko część mającej w przyszłości liczyć aż 41 stacji, trasy. Jest to tzw. pierwsza faza operująca pomiędzy stacjami Abbey Wood a Paddington.
Faza druga przewiduje uruchomienie kolejnych stacji jesienią 2022. Połączy kierunki ze wschodu i zachodu z nowymi centralnymi tunelami i stacjami, umożliwiając podróże z Reading i Heathrow do Abbey Wood oraz z Shenfield do Paddington. Częstotliwość na dworcach centralnych między Paddington i Whitechapel zwiększy się do 24 pociągów na godzinę (co 2,5 minuty) w szczycie.
Faza trzecia, ostatnia przewidywana jest za rok, na wiosnę 2023 roku. Wszystkie trasy, liczące 118 kilometrów, będą już uruchomione i połączone w jedną bezproblemową sieć ze wschodu na zachód. W godzinach szczytu przez odcinek centralny jeździć będą 24 pociągi na godzinę (co 2,5 minuty). Pociągi mogą osiągać szybkość do 145 km/h.
Informacja w wagonach i na stacjach jest niezwykle nowoczesna i przejrzysta. Wszędzie widoczne są ekrany informacyjne dla podróżnych. Odnieśliśmy wrażenie, że Londyńczycy są zachwyceni nową linią, która znacznie usprawni ruch w mieście, połączy wschód metropolii z zachodem i skróci czas podróży do pracy. Przykładowo pasażer jadący z Paddington do Canary Wharf obecnie potrzebuje pół godziny. Nową linią – tylko 17 minut. Linia będzie niewątpliwie konkurencją dla Heathrow Express, gdyż proponuje dojazd na lotnisko w znacznie niższej cenie (do zwykłej opłaty dojdzie dopłata w wysokości 7,20 funtów).