Ppor. Tadeusz Zawadzki ps. “Zośka”, dowódca owiany legendą

19 sierpnia, 2022

Tadeusz Zawadzki, harcmistrz, ppor. Armii Krajowej, legendarny bohater książki Aleksandra Kamińskiego “Kamienie na szaniec”, odznaczony Orderem Virtuti Militari V kl. oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych, urodził się 24 stycznia 1921 roku.

Komenda Główna Armii Krajowej w sierpniu 1943 r. podjęła decyzję o przeprowadzeniu szeregu ataków na posterunki niemieckiego Grenzschutzu oddzielające Generalne Gubernatorstwo od Okręgu Białostockiego i Komisariatu Rzeszy Ukraina. Ataki miały być przeprowadzane zarówno ze stron zachodniej i wschodniej tej granicy. Zamiarem polskiego dowództwa było wykazanie, że linia graniczna jest tworem sztucznym a polskie podziemie jest obecne po jej obu stronach. Obiektem kolejnej akcji miała być niemiecka placówka w Porządziu lub Sieczychach koło Wyszkowa. Harcerze z miejscowego hufca przeprowadzili dokładne rozpoznanie dróg dojścia do obu obiektów, ich budowę, skład załogi oraz jej zwyczaje. Do przeprowadzenia ataku wytypowano ostatecznie strażnicę w Sieczychach, z uwagi na to, że mieściła się w drewnianym budynku, a ponadto jej załoga szczególnie dała się we znaki miejscowej ludności. Akcja miała odbyć się w nocy 20 sierpnia.

Na dowódcę akcji został wyznaczony harcmistrz Andrzej Romocki ps. „Morro”. Podharcmistrz Tadeusz Zawadzki ps. „Zośka” miał pełnić podczas ataku funkcję obserwatora. Dla „Morro” była to pierwsza akcja, w której dowodził, „Zośka” miał dzielić się z kolegami doświadczeniem.

Grób „Zośki” na Wojskowych Powązkach. Zdjęcie: Caroline Byczynski

Pomimo pełnego zaangażowania w pracę harcerską Tadeusz pozostawał samotnikiem. Wspominając ten okres w autobiograficznych refleksjach sporządzonych już w czasie wojny pisał: “Zawsze raczej byłem sam. W szkole nie miałem kolegów, bliskich przyjaciół, przyjaźniłem się z wieloma, lecz właściwie z żadnym do końca szkoły nie związałem się silnymi więzami koleżeństwa. Swój czas wolny spędzałem przeważnie sam lub z rodziną, w której czułem się najlepiej”.

„Zośka” był już legendą podziemia. Związany z ruchem harcerskim od 12. roku życia, w konspiracji działał od października 1939 r. Z zaufanymi druhami z 23. Warszawskiej Drużyny Harcerzy stworzyli organizację „Wojenna Pomarańczarnia”, która wkrótce weszła w skład Szarych Szeregów. Brał udział  akcjach tzw. małego sabotażu. Zasłynął wymalowaniem największej liczby kotwic Polski Walczącej na Górnym Mokotowie, ale został zapamiętany dzięki słynnej akcji pod Arsenałem. „Zośka” zaplanował akcję, a gdy walka nadmiernie się przedłużała, przechylił szalę zwycięstwa na korzyść żołnierzy podziemia brawurowym atakiem na broniących się Niemców. Za swe dokonania był odznaczony Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Wraz z Aleksym Dawidowskim „Alkiem” i Janem Bytnarem „Rudym” zostali bohaterami kultowych „Kamieni na Szaniec”.

Dowódca i obserwator pojawili się w rejonie akcji już 10 sierpnia. Osobiście sprawdzili możliwości dojścia do budynku oraz prawdziwość informacji zebranych przez zwiadowców. Został opracowany szczegółowy plan akcji, obejmujący mobilizację żołnierzy podziemia, dostarczenie broni oraz szczegóły ataku.

Pierwsi członkowie grupy uderzeniowej pojawili się w okolicach Sieczych kilka dni przed akcją, stopniowo docierali kolejni. Broń dostarczano w kilku etapach, była ukryta w butlach z gazami spawalniczymi. W ataku miało wziąć udział prawie siedemdziesięciu harcerzy, w większości z warszawskich Grup Szturmowych. Uzupełnienie stanowili druhowie z Wyszkowa i okolic.

Dowodzący akcją „Morro” podzielił atakujących na pięć sekcji, z czego cztery miały atakować główną siedzibę Grenzschutzu a jedna miała zająć się szkołą, w której również kwaterowali Niemcy. Przygotowania do ataku zostały zauważone przez wartownika, który wszczął alarm. Polacy nie czekali na rozwój wydarzeń i przystąpili do ataku zgodnie z planem, który zakładał uderzenie z dwóch stron budynku. Po krótkotrwałym zamieszaniu udało się przeprowadzić szturm, który szybko zakończył się zajęciem strażnicy. Zdobyto broń, amunicję, dokumenty i rowery.

Straty atakujących były małe – jeden zabity i dwóch lekko rannych. Niestety, jednym z poległych był „Zośka”, który pomimo roli obserwatora znalazł się na pierwszej linii walk. Śmiertelnie ranny, zmarł na rękach przyjaciół i współtowarzyszy broni. Jego ciało przemycono do Warszawy, gdzie 24 sierpnia został pochowany na Wojskowych Powązkach. 1 września warszawskie Grupy Szturmowe zostały przeorganizowane i powołano zasłużony w walce Batalion „Zośka”.

Mogiły Powstańców Warszawskich na Wojskowych Powązkach. Zdjęcie: Caroline Byczynski

 

Źródło: Instytut Pamięci Narodowej

Zdjęcie główne: British Poles

Zdjęcia: Caroline Byczynski 

 

Socials:

Najnowsze NAJNOWSZE


Kursy walut

PLN/GBP:
GBP/PLN:
GBP/EUR: